niedziela, 14 sierpnia 2011


Rozdział pierwszy.
   - Chodź, idziemy jeszcze na lody, Lili .! – zawołał Taylor.
  -   Eh.. nie mam już sił, ale z tobą zawsze. – odpowiedziała, a w myślach dodała – Jakie ja mam szczęście.
     W mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Lili zbudziła się. Przez głowę przeleciał jej sen, który dziś jej się przyśnił. Przez niego miała jeszcze większego doła. Tak bardzo by chciała, aby ten sen stał się jawą. Tak bardzo była zakochana w Taylorze. Opadła, więc bezsilna na łóżko. Rzeczywistość nie była taka różowa, a wręcz odwrotnie same ciemne barwy. Lili zawsze na coś narzekała i ciągle mówiła, że ma takiego mega pecha, którego nikt z pewnością na świecie nie posiada. Nawet, gdy wydarzyło się coś radosnego i tak  doszukiwała się w tym czegoś co było by złe. Owszem, bywały takie dni,że promieniała szczęściem, lecz coraz częściej chodziła przygnębiona, ale nie dało tego po sobie poznać. Po prostu, taka już była.
  - Dzień dobry, jest Lili.? – zapytała Kate, mamę dziewczyny, która właśnie jada śniadanie.
 - Cześć Kate.! Tak, tak, jest w swoim pokoju. Możesz przy okazji zanieść jej kanapki i kakao .? Bo chyba dziś nie zejdzie na dół.
 - Oczywiście – odparła, wzięła talerz i kubek i popędziła na górę do pokoju Lili.
     Kate zapukała w drzwi. Nie dostając odpowiedzi czy może wejść, weszła do pokoju.
 - Siemka, śpiochu.! Przyniosłam Ci śniadanie. No wstawaj.! – zawołał radośnie.
 - Nie chcę mi się jeść. Daj mi spokój. – rzekła zaspanym głosem Lili.
     Kate położyła talerz i kubek na biurku, a sama usiadła na łóżku obok przyjaciółki. Po krótkiej chwili dodała:
 - Ej, jest już południe. Chodź, ubieraj się i jedz.! Nie będziesz chyba przez cały dzień leżeć w łóżku.!
 - A, czemu nie.? Po co mam wstawać. ?.! – krzyknęła.
 - Jak to po co. ? Jest słońce, wakacje.! No.! Chodź, idziemy się poopalać.
     Rzeczywiście, dzień zapowiadał się wspaniale. Lili po długich namowach przyjaciółki wstała, zjadła kanapkę i poszła się ubrać.
     Dziewczyny znały się od dawna. Można by powiedzieć, że od piaskownicy, ponieważ mieszkały obok siebie i często bawiły się razem. Kate, miał czterech starszych braci i ani jednej siostry. Natomiast Lili dwie młodsze siostry i starszego brata. Najmłodsza siostra nazywała się Selena, druga Eliza, a brat Martin. Często grali razem w piłkę nożną. Eliza z Martinem na Lili i Kate, a Sel bawiła, się w piasku. Dziewczyny jeździły też czasami do świetlicy i biblioteki na rowerach lub grały w siatkówkę czy badmintona.
     Ani Kate, ani Lili nie miały obecnie chłopaka, lecz Kate miała już kilka eks. Lili nigdy. I to był jej właśnie pierwszy powód do smutku. Do tego Kate była młodsza o rok od Lili, więc Lili zawsze mówiła  ‘Jestem beznadziejna.! Ona jest młodsza o rok, a już miała mnóstwo chłopaków, a ja.?  Ja.? Nigdy, nigdy, nigdy.! ‘ i zaczynała płakać. Wiedziała, że nie ma sensu porównywać się do przyjaciółki, ale inaczej  nie umiała. Kate nie dała rady jej pomóc, bo albo Lili odrzucała jej starania, albo po prostu nie umiała.  
      Dziewczyny zeszły na dół , w krótkich białych szortach i czarnych bokserkach, wyglądały prawie jak siostry. Odniosły talerz do kuchni, wzięły sobie kilka ciastek oraz sok jabłkowy i poszły na dwór.
  - Chodź tu.! Tu jest mega słońce. – zawołała Kate.
 - Idę – odparła Lili i niechętnym krokiem podeszła do niej.
 - Jaka dziś świetna pogoda.! Idziemy potem do basenu.
 - No okay.
     Przyjaciółki opalały się przez pół godziny potem wzięły stroje i poszły popływać. Woda była zimna, ale ogólnie było ciepło, więc od razu zanurzyły się w niej. Lili wyraźnie poprawiła sobie humor. Na pewno nie była tak zła i smutna jak rano. W myślach podziękowała Bogu, że ma taką świetną przyjaciółkę, lecz naskarżyła się trochę na inne problemy, które ona ma i nie może sobie z nimi poradzić, a Kate ich nie ma. Myśląc o tym znowu pojawił się smutek, ale szybko się uśmiechnęła i zaczęła pływać. ♥




sobota, 13 sierpnia 2011


Prolog :
   Bohaterką tej książki jest Lili. Zwykła nastolatka z tysiącami problemów tak jak każda inna. Często, dziewczyna w okresie dojrzewania, przeżywa trudne chwile. Czy to z powodu chłopaków, czy  przyjaciół . Gdy nie może poradzić sobie z problemami i nie ma już nawet siły żeby z kimś o nich porozmawiać, jej myśli wiążą się z jednym ‘życie jest bezsensu’, ‘po co to robię jak i tak nie przynosi to żadnego efektu”. Takie myśli mogą doprowadzić nas – nastolatki do depresji, a potem nawet i do śmierci, gdy myśląc o popełnieniu samobójstwa, nie zastanawiamy się w ogóle czy jest w tym jakiś sens. Napisałam tą książkę po to, aby dziewczyny które będą ją czytały nauczyły się dostrzegać także pozytywne strony w naszym życiu i umiały poradzić sobie z każdym problemem.. ♥